Od czasu do czasu zdarza mi się dogadywać i podpisywać umowy zupełnie zdalnie (np. te związane ze współpracą reklamową na blogu). Wygląda to tak, że z wstępne ustalenia dogadujemy mailowo, żeby był po nich ślad, następnie spisujemy całość i generujemy z tego plik PDF. W kolejnym kroku każda ze stron drukuje ten plik, podpisuje własnoręcznie, skanuje i przesyła drugiej stronie.

Sposób nieco upierdliwy (szczególnie gdy zamiast skanera polega się na aparacie ze smartfona) ale jak najbardziej akceptowalny. Taka forma podpisania umowy nazywa się formą dokumentową, a tego typu dokument faksymilem. Nie równa się ona formie pisemnej, nie wspominając o notarialnej, ale w części przypadków jest wystarczająca.

Za którymś razem, kiedy dogadywałem podobny przypadek, osoba z którą uzgadniałem szczegóły zaproponowała mi podpisanie umowy w formie elektronicznej odsyłając do podpisywarki profilem zaufanym.

Kiedy pierwszy raz to zobaczyłem, pomyślałem: „Wow! Nareszcie mamy bezpłatną opcję elektronicznego podpisywania dokumentów”. Bezpłatną, bo od długiego czasu istnieje coś takiego jak podpis kwalifikowany, za który trzeba płacić i z tego co wiem nie jest to opłata jednorazowa.

Mój entuzjazm ostudziły nieco dodatkowe informacje, które później doczytałem. Okazało się bowiem, że podpisanie umowy (czy dowolnego innego dokumentu) przy pomocy profilu zaufanego jest traktowane również jako forma dokumentowa. Dla porównania użycie podpisu kwalifikowanego jest równoważne z własnoręcznym podpisem na papierze.

No trudno. Perfekcyjnie nie jest, ale jak mówi stare szwedzkie przysłowie: „nie musi być perfekcyjnie, żeby było idealnie” 🙂 W moim przypadku było wystarczająco dobrze, bo nie trzeba było żonglować drukarką i aparatem smartfona. Co fajniejsze, już podpisany dokument można podpisać profilem zaufanym innej osoby i jeszcze kolejnej…

Polecam rzucić okiem i przetestować jeżeli będziesz miał(a) okazję.

PS. Celem niniejszego wpisu było pokazanie Ci, że takie narzędzie istnieje i są firmy, które same proponują skorzystanie z niego. Nie miałem tutaj zamiaru wchodzić w buty radców prawnych, czy innych osób znających się znacznie lepiej na formach czynności prawnej w Polsce. Jeżeli nie wiesz jaka w danym przypadku umowa jest wymagana, to nie do mnie z tym tematem 🙂

PPS. Przekazuję Ci tę informację, bo mi jakoś umknęła, a jak się okazało, nie jest to nowość sprzed kilku dni.

PPPS. To nie jest szwedzkie przysłowie. Ale prawie…