Week review #20 – choroba, Toggl

Kończy się niezbyt pracowity dla mnie tydzień numer 41. A dlaczego niezbyt pracowity? Cóż, rozchorowałem się i mój time tracker ma zanotowane mnóstwo czasu jako spanie. Jak się budziłem, też nie czułem się zbyt dobrze, w związku z tym pisząc wprost – szału nie ma.

Udało mi się jednak odkryć nowe narzędzie do zarządzania czasem o nazwie Toggl, które mogę z czystym sumieniem polecić. Minusy są takie, że nie zawsze odświeża aplikację mobilną i wtedy trzeba zrobić to ręcznie, ale po za tym ma same plusy. Używam od około tygodnia, wpisuje się co się robi, wybiera projekt, klika start i już 😉 Czas leci, zaczynasz coś następnego, znowu się przełączasz. Wszystko zebrane w podsumowania, można tworzyć wykresy i co ciekawe, nie wiem nawet jakie opcje dostanę korzystając z wersji premium. Ponieważ póki co sprawdzenie tego nie było mi potrzebne, miałem wszystko czego mi trzeba. Dodatek do przeglądarki umożliwia uruchomienie zegara z kilku miejsc, np z Todoist, które również stosuję i polecam. Wygląda to tak:

screen

Oczywiście wcześniej był tu napis „Start timer”, ale że kliknąłem, to się zamienił 😉

Liczę na to, że stosując to narzędzie uda mi się więcej osiągnąć, ponieważ będę lepiej wiedział, co zajmuje mi ile czasu. Np jedyny post który pojawił się w tym tygodniu o Kotlinie kosztował mnie 3 godzinki. Nie licząc, obstawiał bym, że 2. Także spory rozjazd, a umiejętność lepszego obliczenia ile czasu co zajmuje pozwoli na lepsze planowanie i wykonywanie zadań. Finalnie liczę na to, że zyskam więcej czasu, dzięki temu pojawi się więcej postów.

Jak pisałem we wstępie rozchorowałem się, więc po za tym jednym postem i aktualizacją haseł w najpopularniejszych używanych przeze mnie serwisach (raz na kilkadziesiąt miesięcy robię taką operację), która w sumie też zajęła mi 4 godziny, nic więcej nie udało mi się zrobić. W związku z tym mogę tylko obiecać poprawę 😉 i nowy odcinek programistyHumanisty (mam nadzieję, że moje gardło da radę) w nadchodzącym tygodniu. Stay tuned!

Pozdrawiam!